|
Konserwatywna Społeczność Żydowska w Polsce Souls From Fire
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
levi
Administrator
Dołączył: 27 Paź 2008
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polin Płeć: isz
|
Wysłany: Czw 21:26, 27 Sie 2009 Temat postu: Mądra rada |
|
|
Kiedy Abraham wypędził Hagar wraz z Iszmaelem na pustynię, dał im na drogę chleb i bukłak wody. Z racji zasług Abrahama względem Boga i ludzi, woda w bukłaku nie ulegała wyczerpaniu. Z chwilą jednak, kiedy Hagar na pustyni zaczęła uprawiać pogaństwo zwyczajem swoich przodków, woda z bukłaku zniknęła. Z wielką wtedy rozpaczą położyła swego syna pod krzakiem, a sama usiadła z dala od niego. Kiedy pragnienie zaczęło go męczyć, Iszmael odwołał się do Boga.
- Panie i Władco wszystkich światów! Jeśli chcesz mi zesłać łyk wody to nie zwlekaj i niech napiję się. Nie daj mi umrzeć z pragnienia.
I Bóg wysłuchał modlitwy i Hagar nagle zobaczyła studnię. I napili się oboje i napełnili swoje bukłaki i ruszyli w dalszą drogę.
Hagar wybrał żonę dla Iszmaela z Egiptu, a na imię jej było Meriwa. I urodziła Iszmaelowi czterech synów i córkę.
Przez cały czas rozłąki z Izmaelem Abraham tęsknił za nim, nie mógł o nim zapomnieć i chciał go znowu zobaczyć. Pewnego dnia powiedział do Sary:
- Chcę zobaczyć mego syna Iszmaela. Pójdę do niego. Mogę Ci tylko przysiąc, że długo u niego nie zabawię. Nie zejdę nawet z mego wielbłąda.
Abraham ruszył w drogę . Gdy dotarł do miejsca pobytu Iszmaela, było już południe. Zastał tam żonę i dzieci.
- Gdzie jest Iszmael? - zapytał
- Poszedł ze swoją matką do lasu - odpowiedziała Meriwa - On poluje a ona zbiera daktyle i inne owoce.
- Daj mi - powiedział Abraham - kawałek chleba z wodą. Osłabiony jestem i zmęczony długą i trudną drogą.
- Nie mam chleba, ani wody - powiedziała żona Iszmaela.
Powiedziawszy to odwróciła się do niego tyłem.
Abraham nie zszedł z wielbłąda. Siedział i był świadkiem jak Meriwa tłucze swoje dzieci. Bijąc je sypała przekleństwa na nie i na głowę ich ojca. Zabolało to i rozgniewało Abrahama. Powiedział do niej:
- Kiedy mąż twój wróci, to proszę powiedz mu, że był tu pewien mąż z kraju Filistynów. Wyglądał tak i tak i prosił o przekazanie, że kiedy gospodarz wróci do domu, niech wyjmie drążek, na którym trzyma się namiot i niech na jego miejsce wstawi nowy drążek.
Skończył i natychmiast udał się w drogę powrotną.
Wkrótce powrócił z polowania Iszmael i żona powiedziała mu, że był tu podczas jego nieobecności jakiś starszy pan, który pytał o niego. Wyglądał tak i tak i prosił o przekazanie takiego to i takiego polecenia.
Iszmael zrozumiał, że był to jego ojciec. Pojął też sens zawarty w jego zaleceniu. Posłuchał więc rady ojca i przegnał swoją żonę. Matka wybrał dla niego nową żonę. Tym razem ze swojej rodziny. Nazywała się Petuma.
W trzy lata potem Abraham znowu wyruszył, by spotkać się ze swoim synem Iszmaelem. I znowu, musiał przysiąc Sarze, że długo u niego nie zabawi. Nawet nie zsiądzie z wielbłąda.
I pognał Abraham na wielbłądzie do miejsca pobytu Iszmaela. Przybył pod jego namiot koło południa. Wyszła mu na spotkanie Petuma. Zapytał ją o męża.
- Mój mąż pasie wielbłądy w stepie, a ty mój panie możesz wejść do naszego namiotu. Pojesz sobie i popijesz wody.
- Niestety nie mogę zatrzymać się u was, gdyż spieszno mi wrócić. Wynieś mi kawał chleba i daj mi napić się wody.
Kobieta szybko weszła do namiotu, skąd przyniosła chleb i wodę i podała gościowi. Abraham zjadł chleb, napił się wody i ogarnęła go radość, że jego syn ma tak dobrą żonę.
Po spożyciu posiłku odmówił błogosławieństwo. Po czym zwrócił się do Petumy tymi słowy:
Kiedy Iszmael wróci, to proszę powiedz mu, że był tu pewien mąż z kraju Filistynów. Wyglądał tak i tak i prosił o przekazanie, ci takiego zalecenia: Drążek, na, którym trzyma się twój namiot, jest dobry. Nie zmieniaj go.
Wróciwszy do domu i usłyszawszy od żony, co starszy pan powiedział, Iszmael w lot pojął, że był to jego ojciec. Nie posiadał się z radości.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mosze
Dołączył: 21 Gru 2008
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polska Płeć: isz
|
Wysłany: Wto 20:23, 01 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Na szczęście do wyboru żony dla Jicchaka Awraham podszedł dużo poważniej i wykazał się dużo większą zapobiegliwością, dla tego w Torze jest to opisane aż dwukrotnie - Paraszat Chaje Sara - Bereszit 24. Do wersetów Bereszit 24: 2) I rzekł Awraham do sługi swego, najstarszego w domu swoim, który zarządzał całym mieniem jego: Połóż, proszę, rękę swoją pod biodro moje, (3) abym zaprzysiągł ciebie na HaSzem, Boga nieba i Boga ziemi, że nie weźmiesz żony dla syna mojego spośród córek Kananejczyków, wśród których mieszkam, (4) lecz pójdziesz do ojczyzny mojej i do rodziny mojej i weźmiesz żonę dla syna mojego Jicchaka... komentarz w Lew Elijachu jest: Tora podkreśla tu doniosłość roli żony i matki. W związku z tym, że kobieta jest fundamentem żydowskiej rodziny, a w przypadku Riwki fundamentem całego narodu, Awraham wiedział, że nie może narazić się na najmniejsze ryzyko, że nawet jego najbardziej zaufany sługa mógłby popełnić błąd w wyborze właściwej żony dla Jicchaka. Po to przysięga mająca zapewnić wypełnienie zadania.
A do wersetów Bereszit 24: 14) Niechże, więc ta dziewczyna, do której powiem: Nachyl dzban twój, proszę, abym się napił, a ona powie: Pij, i wielbłądy twoje też napoję - będzie tą, którą przeznaczyłeś dla sługi swego, dla JIcchaka, a ja po tym poznam, że okazałeś łaskę panu mojemu. (15) Zanim zamilkł, pojawiła się z dzbanem na swym ramieniu Riwka, która urodziła się Betuelowi, synowi Milki, żony Nachora, brata Awrahama. (16) A dziewczyna ta, bardzo piękna, była dziewicą, która z żadnym mężczyzną jeszcze nie obcowała. Zeszła ona do źródła, napełniła swój dzban i wychodziła. (17) Wtedy zabiegł jej drogę ów sługa i rzekł: Daj mi, proszę, napić się trochę wody z twojego dzbana. (18 ) A ona odpowiedziała: Pij, panie mój! - i prędko opuściła dzban swój na rękę, i dała mu pić. (19) A gdy dała mu się napić, rzekła: Również dla wielbłądów twoich naczerpię wody, aż się napiją.... komentarz jest taki: Istota dobroci Riwki nie leżała jedynie w spełnianiu dokładnie tego, o co poprosił ją Eliezer. Riwka była zdolna do "czytania między wierszami". Domyśliła się, że trzeba napoić także wielbłądy. Prawdziwa dobroć leży w rozumieniu potrzeb innych, nawet jeżeli nie są dokładnie wyrażone. Raw Jisrael Salanter mówił: "Materialna potrzeba mojego bliźniego jest moją potrzebą duchową".
Na zakończenie tej historii Tora stwierdza 24:67 "I Jicchak doznał ukojenia po swojej matce" - odnalazł pocieszenie tylko poprzez swą miłość do żony. Miłość ta zrodziła się w nim, gdy zobaczył prawość Riwki i jej dobre uczynki, jedyne kryteria, na których Tora opiera miłość między mężem i żoną ( Ramban ).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|